Przed świtem | version: 30.03.2019 10:03

author: Ula eM
5.0/5 | 7


Zona, którą zamykam kryształową ścianą
w dźwiękoszczelnym pudełku snu,
ma swoją ścieżkę zamaskowaną.
Aksamitny niebyt czasu.
Nie wtedy, gdy wskazówki zegarów,
ale gdy cisza da znak.

Cisza.Już nie słyszę wołania.
Kamienie pod stopami już mi nic nie mówią.
I ta myśl, że nie będzie czekania
przed snem.
Czas się skończył czy serce zamknęło.
I czy się otworzy
razem z dniem ?

Czekałam wiele lat,
nie biec, nie uciekać, nie śpieszyć.
Mieć świat tylko dla siebie.
I wchłaniać go powoli,
aż do umęczenia.
Wyrwać się z tej ludzkiej niewoli
i cieszyć się nim, cieszyć, cieszyć ....

Cisza - i wszystko nieważne,
tylko wschód słońca się liczy,
rosa dotykająca dłoni.
Nie chcę aksamitnego więzienia,
nie muszę cię tak serce bronić.
Masz krzyczeć.
Masz żądać spełnienia.

rate


Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  
21.10.2018,  Dekameron

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
English