Przed świtem | version: 19.10.2018 10:32
Zona,którą zamykam kryształową ścianą
w dźwiękoszczelnym pudełku snu,
ma swoją ścieżkę zamaskowaną.
Aksamitny niebyt czasu.
Nie wtedy
gdy wskazówki staną
wszystkich zegarów,
ale gdy cisza daje znak.
Cisza.Już nie słyszę wołania.
Kamienie pod stopami już mi nic nie mówią.
I ta myśl, że nie będzie czekania
przed snem.
Czas się skończył czy serce zamknęło.
I czy się otworzy
razem z nowym dniem ?
Czekałam wiele lat,
nie biec, nie uciekać, nie śpieszyć.
Mieć świat tylko dla siebie.
I wchłaniać go powoli
aż do umęczenia.
Wyrwać się z tej ludzkiej niewoli
i cieszyć się nim, cieszyć, cieszyć ....
w dźwiękoszczelnym pudełku snu,
ma swoją ścieżkę zamaskowaną.
Aksamitny niebyt czasu.
Nie wtedy
gdy wskazówki staną
wszystkich zegarów,
ale gdy cisza daje znak.
Cisza.Już nie słyszę wołania.
Kamienie pod stopami już mi nic nie mówią.
I ta myśl, że nie będzie czekania
przed snem.
Czas się skończył czy serce zamknęło.
I czy się otworzy
razem z nowym dniem ?
Czekałam wiele lat,
nie biec, nie uciekać, nie śpieszyć.
Mieć świat tylko dla siebie.
I wchłaniać go powoli
aż do umęczenia.
Wyrwać się z tej ludzkiej niewoli
i cieszyć się nim, cieszyć, cieszyć ....
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating