to ja straciłam Ojca
Nagle zdumienie przyszło i wyszeptało myślom,
że nie człowieka szukam, lecz Boga.
widziałam tysiące oczu
trwały w nabożnym skupieniu
jak marmurowe rzeźby.
niektóre wyuczone
przesuwały paciorki
chłonąc widok nieba
a krzyż
z braku rusztowań
coraz bardziej ukośny
Twoje trzydzieści trzy lata
pokryte siwizną
wciąż farbują kapłani.
dziś na znak skruchy schylam głowę
moja dusza odsłonięta
cicha jak śnieg
odzywa się do Ciebie
najczulszym szeptem
wróciłam bo zgubiłam drogę Panie
jeśli nadal Jesteś światłem
nakarm miłością moje kruche usta
naucz moje kolana klęczeć
gdy szukam słów
które zwrócą mi Ciebie
że nie człowieka szukam, lecz Boga.
widziałam tysiące oczu
trwały w nabożnym skupieniu
jak marmurowe rzeźby.
niektóre wyuczone
przesuwały paciorki
chłonąc widok nieba
a krzyż
z braku rusztowań
coraz bardziej ukośny
Twoje trzydzieści trzy lata
pokryte siwizną
wciąż farbują kapłani.
dziś na znak skruchy schylam głowę
moja dusza odsłonięta
cicha jak śnieg
odzywa się do Ciebie
najczulszym szeptem
wróciłam bo zgubiłam drogę Panie
jeśli nadal Jesteś światłem
nakarm miłością moje kruche usta
naucz moje kolana klęczeć
gdy szukam słów
które zwrócą mi Ciebie
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating