Mezalians

autor:  bronek z obidzy
5.0/5 | 6


Droga na Sącz biegła brzegiem rzeki i chociaż
Dunajec prowadził donikąd, zdarzyło się kiedyś,
że z tej drogi zeszli i poszli za wodą,
Bartek z Weroniką.

Mieli się podobno prowadzić za ręce, inni powtarzali,
że dziewki nie było. Adwokaci diabła,
czytający z włosa. Ślady zarastały,
a Dunajec płynął.

Wróciła po latach, czy jej się udało, zostały na twarzy
wszystkie tajemnice,przez co nie ociera jej dziś
chustkę białą, woli szary ręcznik,
"piękna" Weronika.

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena Czy nie ma być Ą?

nie ociera jej dziś
chustkĄ białą, woli szary ręcznik,
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: