Los
Od zarania świat zgryzota
ząb madrości dawno już wyleciał
fruwa wszędzie fruwa teraz
czy nie widzisz piekło na tej ziemi
rosną w polu rosną i w doniczkach
każdy ma już rodział sierp
to pod nosem kurzo czepki
ja przysiegam że modlitwa
pracy koła jest ofiarna losu pingwin
gdy mnie spotkasz kiedyś znów
odbudujesz wiarę w siebie
na pamiątkę dam ci to
co oznajmisz to w niedzielę
bo niedziela tydzień dąb
i sosenka anioł stróż
lilja w ogrodzie się zawiązuje
jak ta miłość Pana Boga
ząb madrości dawno już wyleciał
fruwa wszędzie fruwa teraz
czy nie widzisz piekło na tej ziemi
rosną w polu rosną i w doniczkach
każdy ma już rodział sierp
to pod nosem kurzo czepki
ja przysiegam że modlitwa
pracy koła jest ofiarna losu pingwin
gdy mnie spotkasz kiedyś znów
odbudujesz wiarę w siebie
na pamiątkę dam ci to
co oznajmisz to w niedzielę
bo niedziela tydzień dąb
i sosenka anioł stróż
lilja w ogrodzie się zawiązuje
jak ta miłość Pana Boga
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena