bezdech
niewidzialne zmarszczki gładzi
na obrusie swoich nie
próbuje od kiedy przed lustrem
działa już tylko brak okularów
siedzi oddech wstrzymuje
liczy kroki siedem osiem
dziewięć to pod piątkę
na I piętrze
wstaje patrzy w okno
kolejny rok zastyga
oddech wstrzymuje
. . . . . . . . . . . . . .
siada
liczy kroki
na obrusie swoich nie
próbuje od kiedy przed lustrem
działa już tylko brak okularów
siedzi oddech wstrzymuje
liczy kroki siedem osiem
dziewięć to pod piątkę
na I piętrze
wstaje patrzy w okno
kolejny rok zastyga
oddech wstrzymuje
. . . . . . . . . . . . . .
siada
liczy kroki
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena