Mali ludzie
Pewnego dnia spotkałam małego człowieka
Odziany był w zgrzebną pokorę
przemykał między chwilami
upadających podnosił słowem
słabych wzmacniał strzępkami siły
zagubionym wskazywał drogę
Nie lubił hymnów pochwalnych
Nie oczekiwał wdzięczności
Nie czekał na rewanż
Kiedyś znów spotkałam małego człowieka
Zobaczyłam jak przebrany w zgrzebną pokorę
przemyka między chwilami
upadających podnosi słowami
słabych wzmacnia strzępkami siły
zagubionym wskazuje drogę
Nie czekał na hymny pochwalne
Nie czekał na wdzięczność
Nie czekał na rewanż
Każdego dnia spotykam wielkich ludzi
Odziany był w zgrzebną pokorę
przemykał między chwilami
upadających podnosił słowem
słabych wzmacniał strzępkami siły
zagubionym wskazywał drogę
Nie lubił hymnów pochwalnych
Nie oczekiwał wdzięczności
Nie czekał na rewanż
Kiedyś znów spotkałam małego człowieka
Zobaczyłam jak przebrany w zgrzebną pokorę
przemyka między chwilami
upadających podnosi słowami
słabych wzmacnia strzępkami siły
zagubionym wskazuje drogę
Nie czekał na hymny pochwalne
Nie czekał na wdzięczność
Nie czekał na rewanż
Każdego dnia spotykam wielkich ludzi
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating