Coraz bliżej
Codziennie przemierzam kilometry dni.
Mijam „ludzi” co nie znają swoich kolorów.
Gdy zmęczy mnie skłonność do wypatrywania
pigmentu nadziei, odpoczywam w zatoczkach zamyśleń.
Poszukuję zagubionego odcienia czułości.
Jest podatny na ironię, i unika ostrych barw.
Od dnia rozczarowania gobelinem utkanym z byleuczuć,
kolekcjonuję subtelne wachlarze tkliwości.
Słuchając smooth jazzu,
zerkam w stronę finezyjnych impresji.
Coraz bliżej moja meta życia ...
Mijam „ludzi” co nie znają swoich kolorów.
Gdy zmęczy mnie skłonność do wypatrywania
pigmentu nadziei, odpoczywam w zatoczkach zamyśleń.
Poszukuję zagubionego odcienia czułości.
Jest podatny na ironię, i unika ostrych barw.
Od dnia rozczarowania gobelinem utkanym z byleuczuć,
kolekcjonuję subtelne wachlarze tkliwości.
Słuchając smooth jazzu,
zerkam w stronę finezyjnych impresji.
Coraz bliżej moja meta życia ...
My rating
My rating
My rating
My rating