łódź
ta łódź - łodzią śmierci jest młody rybaku
niewiara i barka śpią na jednym brzegu
zatem nic tu po niej kiedy w lustrze wody
tylko się rozrasta świat tak pełen gniewu
odwiążmy dziś barkę niech zapachnie wiarą
niech wiara wyruszy by lądy opływać
cóż dziś światu po niej gdy martwą się staje
nie zdolna nic złowić kiedy już nieżywa
kiedy świat łzą płynie owej martwej łodzi
a jej ślepe oczy zarasta powieka
nikt jej nie poznaje jak w drodze do Emaus
gdy w Bogu szukano podobieństw człowieka
staliśmy się nadzy w drodze do Edenu
oczy znów spadają aż do samych stóp
w rejs w kolorze serca znów nas poprowadzą
a świat się rozrośnie w przeraźliwy grób
niewiara i barka śpią na jednym brzegu
zatem nic tu po niej kiedy w lustrze wody
tylko się rozrasta świat tak pełen gniewu
odwiążmy dziś barkę niech zapachnie wiarą
niech wiara wyruszy by lądy opływać
cóż dziś światu po niej gdy martwą się staje
nie zdolna nic złowić kiedy już nieżywa
kiedy świat łzą płynie owej martwej łodzi
a jej ślepe oczy zarasta powieka
nikt jej nie poznaje jak w drodze do Emaus
gdy w Bogu szukano podobieństw człowieka
staliśmy się nadzy w drodze do Edenu
oczy znów spadają aż do samych stóp
w rejs w kolorze serca znów nas poprowadzą
a świat się rozrośnie w przeraźliwy grób
Poem versions
My rating
My rating
My rating