* * *
Bez ramion
Wenus z Milo.
Potrzebuję ramion ?
Nie,
nie trzeba przytulać
ani głaskać,
niepotrzebne są głaski.
I oczy, ogromne jak cały ocean,
gdzie zmieścić możesz
i noce i brzaski
i wszystkie niespełnione marzenia.
Ale - nie ma marzeń.
A biodra pełne
jak ziemia płodne,
oczekujące spełnienia?
A cóż ma się spełnić na jałowym pustkowiu
pełnym ciszy,
gdzie tylko serce głodne.
Fałdy obfite szat
a w ręku maska,
ciężka jak z ołowiu,
powiedz, w której mi ładniej.
Nie poznajesz mnie?
To ja,
twoja gorzka mądrość,
taką mnie chciałeś.
No, przyznaj się, nikt nie słyszy.
Wenus z Milo.
Potrzebuję ramion ?
Nie,
nie trzeba przytulać
ani głaskać,
niepotrzebne są głaski.
I oczy, ogromne jak cały ocean,
gdzie zmieścić możesz
i noce i brzaski
i wszystkie niespełnione marzenia.
Ale - nie ma marzeń.
A biodra pełne
jak ziemia płodne,
oczekujące spełnienia?
A cóż ma się spełnić na jałowym pustkowiu
pełnym ciszy,
gdzie tylko serce głodne.
Fałdy obfite szat
a w ręku maska,
ciężka jak z ołowiu,
powiedz, w której mi ładniej.
Nie poznajesz mnie?
To ja,
twoja gorzka mądrość,
taką mnie chciałeś.
No, przyznaj się, nikt nie słyszy.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating