Zrównanie
Dzień lata ostatni
albo jesieni najpierwszy
Kwartalne do brzegu wyrównanie -
czy może debiut przesilenia?
Splendor listowia jak brokat
nie daje wciąż za wygraną
bo zieleń słońce nakręca
wystawia gałęzie do wiatru
Miłość spłoszona bezpańska
nieśmiało nieba wygląda
Zgrzebnością igliwia jej ciało
ozonem pachnie. I lasem -
nieważne co jutro będzie:
chwilo trwaj. Nie znikaj! Jest pięknie!
albo jesieni najpierwszy
Kwartalne do brzegu wyrównanie -
czy może debiut przesilenia?
Splendor listowia jak brokat
nie daje wciąż za wygraną
bo zieleń słońce nakręca
wystawia gałęzie do wiatru
Miłość spłoszona bezpańska
nieśmiało nieba wygląda
Zgrzebnością igliwia jej ciało
ozonem pachnie. I lasem -
nieważne co jutro będzie:
chwilo trwaj. Nie znikaj! Jest pięknie!
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating