potem

5.0/5 | 6


potem

wszedł z rozpędu w spojrzeń noże
czemu? spytał ciszej może
czy jest inny? z gardła wypluł
poczuł zimno gdzieś na tyłku
popatrzyła od niechcenia
jak się patrzy gdy się nie chce
unikając jak się patrzy
tego co już nic nie znaczy
zająknęła się od rzeczy
pokiwała że nie przeczy
włożył płaszcz odłożył plany
poszedł w tunel dobrze znany

przemieszczanie przez bywanie
ruch muzyka wściekły taniec
przechodzenie w wychodzenie
świadomości zimne tchnienie

w co nie wierzył tak do końca
potwierdzała twarz milcząca
przyjął w ciszy wymiar kary
bez zawiasów zardzewiałych
wyprowadził resztki złudzeń
na spacerniak jak po grudzie
zdrętwiał palec opleciony
martwym złotem w szare tony
czasem świt mu odrealni
gorzki posmak monogamii
czasem ma poczucie krzywdy
może czasem lepiej nigdy

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.03.2015,  A.L.

My rating

My rating:  
03.03.2015,  Arkadio

My rating

My rating: