głosy Timimounu
ostre dźwięki uciekają w pustynię
unoszone przez drgający upał
wirują nad kopułami białych dachów
załamują się na karbowanych ścianach
flety i lutnie grają wpół zakrytym twarzom
bębny przykucnęły w wąskich uliczkach
pewne aplauzu pijących zieloną herbatę
gwar bazaru zastępuje orkiestrę
muzyka pachnie cynamonem i oliwkami
w zaciszu krużganków ubożeje
snuje się samotnie brzegiem sadzawek
pozbawiona akompaniamentu
cisza przegląda się w błękitnej wodzie
ściany w kolorowych mozaikach
oddychają chłodem cienia
megafony muezina słychać
w wąskich uliczkach życie buzuje
gorący dzień szybko ustępuje nocy
mury oddają ciepło usypiającym
pustoszeje oaza
unoszone przez drgający upał
wirują nad kopułami białych dachów
załamują się na karbowanych ścianach
flety i lutnie grają wpół zakrytym twarzom
bębny przykucnęły w wąskich uliczkach
pewne aplauzu pijących zieloną herbatę
gwar bazaru zastępuje orkiestrę
muzyka pachnie cynamonem i oliwkami
w zaciszu krużganków ubożeje
snuje się samotnie brzegiem sadzawek
pozbawiona akompaniamentu
cisza przegląda się w błękitnej wodzie
ściany w kolorowych mozaikach
oddychają chłodem cienia
megafony muezina słychać
w wąskich uliczkach życie buzuje
gorący dzień szybko ustępuje nocy
mury oddają ciepło usypiającym
pustoszeje oaza
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating