Świt

author:  bezecnik
5.0/5 | 13


Z nosem rozpłaszczonym
o szybę liczysz diabły
na odwrotnej stronie Księżyca
w bezruchu zapuściłeś korzenie
Tak bardzo boisz się snu nocą

Tylko czasami sprawdzasz po omacku
czy na półce obok okna
są jeszcze Traktaty o łasce

Kiedy wchodzi bezszelestnie
w oczach trzepoczą pochodnie strachu
mówisz to nic nie zmieniłem skarpet
choć oboje wiecie
że ten odór wypełza z ciebie
A poza tym – niedługo świt

O brzasku pękają korzenie
ona też słyszy ten huk
Wleczesz się do łóżka

Jeszcze nie wiesz
że śmierć niekoniecznie
musi nadejść nocą

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
02.08.2013,  Malwina

My rating

My rating:  
01.08.2013,  adam rem

My rating

My rating:  
01.08.2013,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@ Kaśka

Punkt szósta na chińskim zegarze (o ile Bóg chciał), się płeć zgadzała. Ale teraz - nie wiem, nie wiem. Cóż Schrodinger się kłania.
01.08.2013,  bezecnik

tyle dobrze

że przynajmniej płeć autora się zgadza &
31.07.2013,  akkk

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
31.07.2013,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
31.07.2013,  benari

My rating

My rating:  
31.07.2013,  renee