„Dzień dobry” przerwanym całusem

5.0/5 | 3


Witaj, znów ten sam widok,
twarz w poduszce.
Stłumione, niewyraźne słowa,
kiedyś powtórzone podniesionym tonem „idź sama”.
Z biletem w dłoni, by później nie wątpić
po raz ostatni obudziłam go - schował twarz bez słowa.
Nie wiem, kiedy przestał mi odpowiadać.
Wyszłam sama jak chciał, nie wiedział tylko, że już nie wrócę.
Nie czułam się inaczej oprócz pewnej ulgi,
gdy zamknęłam drzwi i klucze zostawiłam w zamku.
Przywykłam do samotności mimo 10 centymetrów, które dzieliły nasze głowy nocą.
Serce normalnie mi biło, ręce nie drżały, oddech miałam spokojny.
Precyzyjnie przemyślana decyzja.
Bez problemów, bo nie miałam już niczego.
Zresztą podświadomie uwierzyłam mu, że moje troski były wymyślone,
a jego sprawy śmiertelnie poważne i absorbujące.
Dobrze jest mi tutaj
z jednym talerzem i łyżką.
Odzyskuję siebie.
Wiem, że nie ma nikogo dla kogo żyję,
ale jeśli ja nie będę nawet żyć dla siebie,
tak już nigdy nikt dla mnie nie będzie chciał wstawać
i z przyjemnością witać mnie „dzień dobry” przerwanym całusem.

Poem versions


 
COMMENTS


Moja ocena

Dobrze rokuje ta proza.
Wypada czekać.
My rating:  

My rating

My rating:  
21.07.2013,  A.L.

My rating

My rating: