Spotkanie z Innym - Nie było odbiorników telewizyjnych więc słuchali bajania starszych

5.0/5 | 5


Były to odległe czasy
Do pracy dojeżdżał rowerem marki Mifa
Pewnej nocy wracał z drugiej zmiany
A noc była ciemna
Na niebie żadnej gwiazdy
Do domu miał ze dwa kwadransy
Kiedy się wiatr zerwał szalony
Ktoś zaczął gwizdać
Jakby biec obok niego
Przypomniał sobie opowieści starszych
O spotkaniu z INNYM
Który przybywa nie wiadomo skąd
Takie spotkanie dla człowieka
Pomyślał może źle się skończyć
Więc nacisnął na pedały ile sił w nogach
Serce o mało mu nie wyskoczyło
Drogi nie było widział
Jechał na oślep
INNY nie odpuszczał
Coraz głośniej gwizdał
W końcu dojechał do chałupy
Rower na placu porzucił
Wpadł do izby
Drzwi zaryglował
Kapotę zawiesił na haczyku
Na wpół przytomny usiadł na ławie
Bladą twarz w dłonie schował
Żona pomyślała
Pijany
Kiedy swój strach opanował
Opowiedział jej co przeżył
Potem przysnął na siedząco
Kobieta przerażona opowieścią
Usiadła w najciemniejszym kącie
Szeptała sama do siebie
Jeszcze mu INNY rower zabierze
Nasłuchiwała czy nie chodzi wkoło chałupy
Ale była taka cisza
Nawet pies nie zaszczekał
Rozejrzała się po izbie
Żeby się upewnić
Czy INNY nie wkradł się do środka
Wzrok zatrzymała na kapocie
Z kieszeni wystawała butelka
Taka po oranżadzie
Nie była zamknięta
Korek bezwładnie zwisał
Woził w niej zbożówkę do pracy
Odetchnęła z ulgą i wyszeptała
Boże ale ten mój chłop strachliwy
Nie było żadnego INNEGO
Żaden INNY go nie gonił
To tylko wiatr gwizdał na butelce
Wystającej mu z kieszeni

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

Wspaniale!
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

znam to
My rating: