RZECZ O WIETRZNYM NUDYZMIE
♔
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
RZECZ O WIETRZNYM NUDYZMIE
I GOLIŹNIE NA KIELECCZYŹNIE
Przez zaułki, przez uliczki
Ku uciesze męskiej braci
Rwie sukienki i spódniczki
Jakaż szkoda, że nie zrywa
Niewymownych… znaczy gaci
Seksi stringi i staniczki
Cóż… wiatrowi trza wybaczyć
Żeć do końca nie uraczy
Choć przy krztynie wyobraźni
Co się chce… to się zobaczy
Casanowa wiatr kawalarz
Roztańczony w wyobraźni
Pieszczotami zadowala
Na ulicach po pośladkach i po… licach
Pod'muchami wszystkie drażni
Czapki zrywa… kapelusze
Twierdząc… 'nie chcem ale muszem'
Wchodzi cichcem pod spódniczki
Zboczek… nie bacząc na tusze
Dziewczęce rozmiękcza… dusze
W oka mgnieniu drze staniczki
Plącze włosy… dech zapiera
Tańczy spektakl intymności
Ciężko potem się pozbierać…
Uczy seksownie rozbierać
Wyzbyć resztek nieśmiałości
Palpacyjnie bada wszędzie
Że oziębłej ciarka przejdzie
Wpędza szeptem w radość… małą
Licząc chytrze, że zdobędzie
Obnażone zwiewnie ciało
Po alejkach drań grasuje
Libo za krzakami czai
Rozsmakowawszy w goliźnie
Dam w sukienkach wypatruje
Licząc, że się wszędzie wślizgnie
Na dowód dziwnych fantazji
Lub nieco rozchwianej jaźni
W mig rozwichrza pióropusze
Ptakom… i skromnej dziewusze
By dzikich dostarczyć wzruszeń
Pomyśli spod Kielc dziewucha
Efemeryk… a jak dmucha
Jednak z wiatrem drogie panie
Grzeszyć gorzej niźli z draniem
Trza rozważniej… mniej oddanie
Proponuję więc czasami
Skrywać wszystko pod jeansami
Leginsami, babcinymi reformami
Czeluście i bramy raju
Gdzie przepadło w Kielcach wielu
Szalejących bez umiaru
Nie… wskakując do tramwaju
Nie w Ustce… między ustami
a wybrzeżami pucharu…
Lecz stanikiem i stringami
Ҝற$- ………1O - 11. O9. '12……Krzysztof றaria $zarszewski
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
RZECZ O WIETRZNYM NUDYZMIE
I GOLIŹNIE NA KIELECCZYŹNIE
Przez zaułki, przez uliczki
Ku uciesze męskiej braci
Rwie sukienki i spódniczki
Jakaż szkoda, że nie zrywa
Niewymownych… znaczy gaci
Seksi stringi i staniczki
Cóż… wiatrowi trza wybaczyć
Żeć do końca nie uraczy
Choć przy krztynie wyobraźni
Co się chce… to się zobaczy
Casanowa wiatr kawalarz
Roztańczony w wyobraźni
Pieszczotami zadowala
Na ulicach po pośladkach i po… licach
Pod'muchami wszystkie drażni
Czapki zrywa… kapelusze
Twierdząc… 'nie chcem ale muszem'
Wchodzi cichcem pod spódniczki
Zboczek… nie bacząc na tusze
Dziewczęce rozmiękcza… dusze
W oka mgnieniu drze staniczki
Plącze włosy… dech zapiera
Tańczy spektakl intymności
Ciężko potem się pozbierać…
Uczy seksownie rozbierać
Wyzbyć resztek nieśmiałości
Palpacyjnie bada wszędzie
Że oziębłej ciarka przejdzie
Wpędza szeptem w radość… małą
Licząc chytrze, że zdobędzie
Obnażone zwiewnie ciało
Po alejkach drań grasuje
Libo za krzakami czai
Rozsmakowawszy w goliźnie
Dam w sukienkach wypatruje
Licząc, że się wszędzie wślizgnie
Na dowód dziwnych fantazji
Lub nieco rozchwianej jaźni
W mig rozwichrza pióropusze
Ptakom… i skromnej dziewusze
By dzikich dostarczyć wzruszeń
Pomyśli spod Kielc dziewucha
Efemeryk… a jak dmucha
Jednak z wiatrem drogie panie
Grzeszyć gorzej niźli z draniem
Trza rozważniej… mniej oddanie
Proponuję więc czasami
Skrywać wszystko pod jeansami
Leginsami, babcinymi reformami
Czeluście i bramy raju
Gdzie przepadło w Kielcach wielu
Szalejących bez umiaru
Nie… wskakując do tramwaju
Nie w Ustce… między ustami
a wybrzeżami pucharu…
Lecz stanikiem i stringami
Ҝற$- ………1O - 11. O9. '12……Krzysztof றaria $zarszewski
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating