nie tobie
choć wiem że nie dla mnie
lecą tuż nad głową
słowa jak obłoki
myśli zapisanych
nie dla mnie te szepty
ust lepkich z wieczora
wyprawy w nieznane
z przewodnikiem w dłoni
westchnienia i drżenia
też wcale nie dla mnie
gdy drgają wzdychają
na przemian nim zaśniesz
nie dla mnie spojrzenie
tych oczu nad ranem
z nadzieją otwartych
na obraz zbawienia
zbawienie nie dla mnie
choć w czarnym mi ładnie
ty pragniesz zieleni
by wzięli to diabli!
***
nie tobie te słowa
rzucone gdzieś obok
tłumaczę je dziwną
chwilową chorobą
iw, 10.04.12
lecą tuż nad głową
słowa jak obłoki
myśli zapisanych
nie dla mnie te szepty
ust lepkich z wieczora
wyprawy w nieznane
z przewodnikiem w dłoni
westchnienia i drżenia
też wcale nie dla mnie
gdy drgają wzdychają
na przemian nim zaśniesz
nie dla mnie spojrzenie
tych oczu nad ranem
z nadzieją otwartych
na obraz zbawienia
zbawienie nie dla mnie
choć w czarnym mi ładnie
ty pragniesz zieleni
by wzięli to diabli!
***
nie tobie te słowa
rzucone gdzieś obok
tłumaczę je dziwną
chwilową chorobą
iw, 10.04.12
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
jakoś...
polubiłam ten wiersz...od razu