W SŁOŃCA ORNAMENTACH
W SŁOŃCA ORNAMENTACH
Jawi się niczym kosmita
świta… o nic nie pyta
świt światu świetlne niesie
szczerozłote jasności
namokłe czułym powietrzem
dramaturgii nocy
poranek poczyna dnia rozmaitości
w Słońca ornamentach
soczystych wonności
Znów wiersz rodzi się w głowie
wdzięcznie przeciąga się i pręży
o najmilszej słowi mi osobie
o tobie myśl go rozpieszcza
onieśmiela koleś Księżyc
co w srebrzystości pościeli
ciemności przetrwał
jak w strofach namacalnych
lir ulubionego wieszcza
⊰Ҝற$⊱…………………………………………… T☀ruń - 3 maja '23
Jawi się niczym kosmita
świta… o nic nie pyta
świt światu świetlne niesie
szczerozłote jasności
namokłe czułym powietrzem
dramaturgii nocy
poranek poczyna dnia rozmaitości
w Słońca ornamentach
soczystych wonności
Znów wiersz rodzi się w głowie
wdzięcznie przeciąga się i pręży
o najmilszej słowi mi osobie
o tobie myśl go rozpieszcza
onieśmiela koleś Księżyc
co w srebrzystości pościeli
ciemności przetrwał
jak w strofach namacalnych
lir ulubionego wieszcza
⊰Ҝற$⊱…………………………………………… T☀ruń - 3 maja '23
My rating