Następni po sobie

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 7


Samotny wędrowiec chciał mieć przyjaciół
Żebrak – swe miejsce na ziemi
Niewysoki kawaler – dziewczynę o rysach,
które mógłby zdobywać co dnia

W szlachetnej paczce, którą odnalazł po latach nie było nagrody
jest tylko licznik dni nakreślony łzami
Ubolewa nad wszystkim co było,
nad wszystkim co doświadczył,
nad wszystkim co przemknęło obok
I nad tym, co nieosobowe

To nie on wybrał taki świat –
ten świat go okłamał, ten świat go zawiódł

teraz wygrywa z każdym dniem,
z każdym wschodem słońca
z każdym zachodem słońca

Choć w jego życiu nie ma pełni,
widzi tylko nów

(kiedy to niewykluczone z pojęcia porządku, wewnętrznej siły i dobra)

i tak jest laureatem przyczyny
i wszystkiego, co naokoło go pohańbiło. I tak dojrzewa jak kiść grona

Tylko, że wie, iż tama się napełnia,
że trema odchodzi,
a życie ma wymiar wieczny.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
01.01.2023,  Kandr