Triuf

author:  Radzikowski
5.0/5 | 1


po nocy
dzień
z nadzieją
kroczymy wen
szablony
znaki na niebie
drogi prowadza do ciebie

tys opoką lat
my wszyscy
ogół świat
chcą spojrzeć w twarz Boga
która pod wieloma postaciami


wiarą
nieboskłonu sięgamy
ambicje uskrzydlamy
w narodzie apogeum
kiedy krew


nie ma zwycięscy
gdy
pożoga tyle krwi
jeno jęk
triumf w porze żniw



x x x

ciężka woda
złamała drzewo
jest wszystkim
herbata o poranku
zupą w talerzu
krwią w żyłach
pustynia
która sięga
skąpych chmur


jestem woda
cieniutkie rzeki we mnie
boje się
pęknięcia żył



x x x

komu dane wschody nieba
ten pożyje

jesteś chlebem
ja przełykiem
dobry panie
toś przy mnie


w co nie wątpię

radość im
mnie samotność
nie ustroje
by patrzeć w lamki


z kim podzielę
łamiąc
moje życie
minusem


świeży obłok
złotego deszczu
kwiaty w sercu
niech zakwitną

miłość potkam
może wtedy
która będzie
moim życiem

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating: