epizod chorobowy | version: 4.05.2014 20:28
piłam z plastikowego kubka
sok pomarańczowy
w przejściu do metra
w stolicy
w myślach siedziałam
na jasnych wzgórzach Ardenów
w długiej brązowej sukni
pod drzewem pomarańczy
wstając potykałam się o pierwszą drugą
trzecią warstwę spodniej perłowej koronki
słońce grzało jak diabli
jak na obrzeżach Pustyni Judzkiej
co z tego
można zamarznąć
nawet w pomarańczach
sok pomarańczowy
w przejściu do metra
w stolicy
w myślach siedziałam
na jasnych wzgórzach Ardenów
w długiej brązowej sukni
pod drzewem pomarańczy
wstając potykałam się o pierwszą drugą
trzecią warstwę spodniej perłowej koronki
słońce grzało jak diabli
jak na obrzeżach Pustyni Judzkiej
co z tego
można zamarznąć
nawet w pomarańczach
Poem versions
- 27.06.2014 23:27
- 4.05.2014 20:28
- 16.07.2013 09:26
- 16.07.2013 01:01
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Podoba się, niezwykle.