Marcowe świtanie | version: 11.03.2014 17:48

5.0/5 | 10


Z posłania mroku i mgieł ospałych
dźwiga się z wolna,
choć cichość jeszcze całkiem drętwa
sennie wiosenny dzień.

Tylko rosy kapią rzęsiście
z drzew pół uśpionych,
potopionych po czuby
w mącie nieprzejrzanym.

Niebo przejęte wilgocią
przeciera swoje modre oczy
nad ziemią czarną, głuchą
w mroku pogubioną.

Mleczne morze wzburzonych mgieł
zalewa ciężko łąki i pola,
ostatnie gwiazdy gasną
mocno snem zmorzone.

Z wolna rozlewa się światłość.
Coraz bardziej zniżając nad światem,
nieśmiało przywiera do ziemi
płaszczem przesiąkłym rosą.

Stawy poczęły migotać srebrzyście
półślepym lustrem wody,
zorze rozczesały martwe siności
gorzejąc krwawą łuną pożarów.

Marcowy dzień dźwiga się leniwie!

Słońce jeszcze nie wzeszło,
raczy się snu błogością
a już świat ciężko rozwiera
oczy zasnute mgławicą.

I cichość w uszach pada dzwoniąca
jakoby ziemia dech przytaiła
tylko wiatr od lasu leciutko powiał
strząsając z drzew mgiełki rosy.

Aż z tej omdlałej szarości świtu
z tych sennych pól wystrzelił
jako ten pęd wiosenny wzbił w górę
zawziętym głosem z nagła zaświergotał!

Maleńki skowronek
wszystkiemu stworzeniu radośnie ogłosił,
drąc się w niebogłosy
wiosenny poranek!

(C)Ivka Nowak, 11 marca 2014

Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  
22.03.2014,  mroźny

My rating

My rating:  
11.03.2014,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.03.2014,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.03.2014,  zdzisław

My rating

My rating:  
11.03.2014,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.03.2014,  A.L.