kalendarze i kawy | version: 15.10.2013 12:36

author: marakuja
5.0/5 | 5


gdzie byłam gdy Bóg stwarzał świat
rzekomo byłam już wtedy przemyślana
i zaakceptowana jako zasługująca na istnienie
ale zastanawiam się czy po drodze czegoś
doszczętnie nie popsułam
bo nie bardzo mi to życie pasuje
rano czytam kalendarz zapisany cudzą ręką
obca nalewa mi kawę
szykuje ser z bananem
codziennie to samo
a mogłoby być codziennie inaczej

do kogo pisać skargi
do Boga którego wola jest dla mnie
rozkazem?
może w tym sęk
że nigdy nie byłam żołnierzem

Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.10.2013,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating: