kalendarze i kawy

author:  marakuja
5.0/5 | 5


gdzie byłam gdy Bóg stwarzał świat
rzekomo byłam już wtedy przemyślana
i zaakceptowana jako zasługująca na istnienie
ale zastanawiam się czy po drodze czegoś
doszczętnie nie popsułam
rano czytam kalendarz zapisany cudzą ręką
obca nalewa mi kawę
szykuje ser z bananem
codziennie to samo
do kogo pisać skargi
do Boga którego wola jest dla mnie
rozkazem?
może w tym sęk
że nigdy nie byłam żołnierzem

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.10.2013,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating: