przy ogniu świec | version: 13.05.2013 14:31
udaje mi się byś sobą
lekkość ognia równoważy z lekkością duszy
za oknem
przelotne deszcze mieszają się z moim przelotnym spojrzeniem
na płomień co wspina się i chwiejnie opada
niepokój ubieram w spokój
w regularnych odstępach
rozstawiam po kątach- jak wspomnienia wspomnienia
rankiem znów wpadnie do mnie na małą czarną
światło dnia
by mnie rozebrać z niekończących się samotnych godzin
lekkość ognia równoważy z lekkością duszy
za oknem
przelotne deszcze mieszają się z moim przelotnym spojrzeniem
na płomień co wspina się i chwiejnie opada
niepokój ubieram w spokój
w regularnych odstępach
rozstawiam po kątach- jak wspomnienia wspomnienia
rankiem znów wpadnie do mnie na małą czarną
światło dnia
by mnie rozebrać z niekończących się samotnych godzin
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Nawet smutek w tym wierszu jest rozmieszczany z wielką precyzją.Piękny wiersz Wiesławo.