Wieżej | version: 22.04.2012 19:26
pot zalewał ich twarze gdy
spaleni słońcem
obdarci
półżywi z pragnienia
budowali
a idąc pod górę
stopami w pęcherzach
uświęcali stopnie
z suszonej cegły
o barwie rzemienia
aż ujrzeli wreszcie
obiecane wrota
wtedy
jeden z nich
- największy barbarzyńca
wykrzyknął: "hej, ty tam!
otwieraj
to moja krew
mój pot moje spracowane ręce
dla ciebie.
przyszedłem tu
z samego dna piekła
i oto jestem."
zamiast tego ten tchórz
o skórze nietkniętej ziemskim powietrzem
na miękkich podeszwach
w panice
machając rękami
pośpiesznie wypluwał zaklęcia
aż rozbiegli się
i nastał chaos
wtedy odetchnął z ulgą
obserwował tylko
jak w popłochu, pomstując
nieskładnie klecili obce wyrazy
pierwsze słowa nowego świata
zapominając o wieżeji
tylko on jeden
największy barbarzyńca
stojąc na górze
wrzeszczał "Verdammte!"
i wciąż walił pięściami
w zamkniętą bramę
głupi
dziki
zwierzęcy
nieświadomy
pańskiego odrzucenia.
spaleni słońcem
obdarci
półżywi z pragnienia
budowali
a idąc pod górę
stopami w pęcherzach
uświęcali stopnie
z suszonej cegły
o barwie rzemienia
aż ujrzeli wreszcie
obiecane wrota
wtedy
jeden z nich
- największy barbarzyńca
wykrzyknął: "hej, ty tam!
otwieraj
to moja krew
mój pot moje spracowane ręce
dla ciebie.
przyszedłem tu
z samego dna piekła
i oto jestem."
zamiast tego ten tchórz
o skórze nietkniętej ziemskim powietrzem
na miękkich podeszwach
w panice
machając rękami
pośpiesznie wypluwał zaklęcia
aż rozbiegli się
i nastał chaos
wtedy odetchnął z ulgą
obserwował tylko
jak w popłochu, pomstując
nieskładnie klecili obce wyrazy
pierwsze słowa nowego świata
zapominając o wieżeji
tylko on jeden
największy barbarzyńca
stojąc na górze
wrzeszczał "Verdammte!"
i wciąż walił pięściami
w zamkniętą bramę
głupi
dziki
zwierzęcy
nieświadomy
pańskiego odrzucenia.
Poem versions
- 23.04.2012 12:37
- 23.04.2012 12:19
- 23.04.2012 12:13
- 22.04.2012 23:18
- 22.04.2012 20:20
- 22.04.2012 19:26
My rating
nie wszystko ...
i nie wszystkim się wszystko podoba, ale wierzaj ...