Okiełznać obłoki | version: 8.07.2024 11:12
Nie chciałam wzlotów.
Zepchnęli mnie,
wzięli
i zepchnęli.
A może tylko tak, dla zabawy.
Ale po co taka zabawa,
potem jest tęsknota,
złość i gniew. I krzyk,
że jeszcze tu wrócę.
Więc wzięli i rozbujali.
A potem -
leć pajączku z wiatrem, na liściu.
Ach, wy Anieli, mogliście mnie chociaż
uprzedzić.
Była jazda, nie powiem,
działo się.
Trochę bolało, ale nieszkodliwie,
wystarczył pocałunek.
I pochuchać,
to taka anielska praktyka.
Zepchnęli mnie,
wzięli
i zepchnęli.
A może tylko tak, dla zabawy.
Ale po co taka zabawa,
potem jest tęsknota,
złość i gniew. I krzyk,
że jeszcze tu wrócę.
Więc wzięli i rozbujali.
A potem -
leć pajączku z wiatrem, na liściu.
Ach, wy Anieli, mogliście mnie chociaż
uprzedzić.
Była jazda, nie powiem,
działo się.
Trochę bolało, ale nieszkodliwie,
wystarczył pocałunek.
I pochuchać,
to taka anielska praktyka.
Poem versions
- 10.07.2024 12:23
- 8.07.2024 11:13
- 8.07.2024 11:12
- 8.07.2024 08:51
- 8.07.2024 08:50

My rating
My rating
My rating
My rating