[ ..... ] | version: 25.03.2024 22:54
Śmierć przeszła biała smugą,
ciągnąc za sobą bezwolne pyłki.
I poszła,
na sercu jeszcze jej uściski tajemne
nim rękę cofnęła.
Przestraszył się krzew różany,
na moment rozedrgał gałązki,
duszę strząsnął, niech idzie ze śmiercią,
niech się zasyci.
A ja to widziałam
i myślałam, ze mnie weźmie,
ale jej jest wszystko jedno,
śmierć to śmierć,
może być
krzew różany.
O mój różany krzewie,
nieba ci przychylę,
niech tylko przyjdzie wiosna,
oddam ci moją miłość,
słońce wyzłoci,
wydobrzejesz.
Będzie inne życie,
inny świat,
jużtylko dla nas.
ciągnąc za sobą bezwolne pyłki.
I poszła,
na sercu jeszcze jej uściski tajemne
nim rękę cofnęła.
Przestraszył się krzew różany,
na moment rozedrgał gałązki,
duszę strząsnął, niech idzie ze śmiercią,
niech się zasyci.
A ja to widziałam
i myślałam, ze mnie weźmie,
ale jej jest wszystko jedno,
śmierć to śmierć,
może być
krzew różany.
O mój różany krzewie,
nieba ci przychylę,
niech tylko przyjdzie wiosna,
oddam ci moją miłość,
słońce wyzłoci,
wydobrzejesz.
Będzie inne życie,
inny świat,
jużtylko dla nas.
Poem versions
- 25.03.2024 23:13
- 25.03.2024 22:57
- 25.03.2024 22:54

My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating