Nieskończoność w punkcie zerowym | version: 28.10.2019 15:42
Z jakiegoś powodu
nie lubię szaleńców.
A powinnam,
cicho i dyskretnie
odciągać soki z ich życia,
wszyscy to robią,
szaleńcy są na wyciągnięcie ręki.
Ale mnie ich żal,
skanalizowani w swoich zawiłościaciach
gdzieś, nie wiem gdzie,
ale to pociągające
i niebezpieczne zarazem.
Niedocenieni,
dlatego resztką sił
zatykają sobie usta.
Czasem krzyczą nocami.
Mnie nie wolno oszaleć.
To zbyt niebezpieczne,
pewnie dlatego,
że jestem kobietą,
i muszę trwać w swoim punkcie zerowym.
Może trochę im zazdroszczę.
nie lubię szaleńców.
A powinnam,
cicho i dyskretnie
odciągać soki z ich życia,
wszyscy to robią,
szaleńcy są na wyciągnięcie ręki.
Ale mnie ich żal,
skanalizowani w swoich zawiłościaciach
gdzieś, nie wiem gdzie,
ale to pociągające
i niebezpieczne zarazem.
Niedocenieni,
dlatego resztką sił
zatykają sobie usta.
Czasem krzyczą nocami.
Mnie nie wolno oszaleć.
To zbyt niebezpieczne,
pewnie dlatego,
że jestem kobietą,
i muszę trwać w swoim punkcie zerowym.
Może trochę im zazdroszczę.
Poem versions
- 28.10.2019 20:59
- 28.10.2019 15:42
- 28.10.2019 12:31
- 28.10.2019 12:24
- 28.10.2019 12:18
- 28.10.2019 12:17
My rating
My rating
My rating