Nieskończoność w punkcie zerowym | version: 28.10.2019 12:17
Z jakiegoś powodu
nie lubię szaleńców.
A powinnam,
cicho i dyskretnie
odciągać soki z ich życia,
wszyscy to robią,
szaleńcy są na wycianięcie ręki.
Ale mnie ich żal,
skanalizowani w swoich zawiłościaciach
gdzieś, nie wiem gdzie,
ale to pociągające
i niebezpieczne zarazem.
Tu nie ma szaleńców,
ich upośledzenie wobec społeczeństwa
nie jest docenione,
dlatego resztką sił
zatykaja sobie usta.
Czasem krzyczą nocami,
nasłuchuję.
Mnie nie wolno oszaleć.
To zbyt niebezpieczne,
pewnie dlatego,
że jestem kobietą,
muszę trwać w punkcie zerowym.
nie lubię szaleńców.
A powinnam,
cicho i dyskretnie
odciągać soki z ich życia,
wszyscy to robią,
szaleńcy są na wycianięcie ręki.
Ale mnie ich żal,
skanalizowani w swoich zawiłościaciach
gdzieś, nie wiem gdzie,
ale to pociągające
i niebezpieczne zarazem.
Tu nie ma szaleńców,
ich upośledzenie wobec społeczeństwa
nie jest docenione,
dlatego resztką sił
zatykaja sobie usta.
Czasem krzyczą nocami,
nasłuchuję.
Mnie nie wolno oszaleć.
To zbyt niebezpieczne,
pewnie dlatego,
że jestem kobietą,
muszę trwać w punkcie zerowym.
Poem versions
- 28.10.2019 20:59
- 28.10.2019 15:42
- 28.10.2019 12:31
- 28.10.2019 12:24
- 28.10.2019 12:18
- 28.10.2019 12:17
My rating
My rating
My rating