samotny wieczór z nagą niechcianą | wersja: 20.06.2014 09:27
samotny wieczór z nagą niechcianą
przyszedł wieczór nadszedł cicho
szedł na palcach z kocim wdziękiem
słońce zgasił już motyką
coś zamruczał na zachętę
znowu wieczór mnie przerasta
rozproszone gwiazdy bledną
księżyc w nowiu już wyrasta
a ja leżę z myślą jedną
bo tu znowu zamiast ciebie
położyła się tęsknota
obejmuje mnie lubieżnie
i do ucha coś mamrota
pręży swoje nagie ciało
wyczuwając krew jak rekin
sam nie wygram czasu mało
przyjdź i wygnaj ją na wieki
niemoc ciśnie moją głowę
odwrócony obraz zdarzeń
wietrzę tu nieczystą zmowę
tak daleko znów do marzeń
przecież jesteś całkiem blisko
jeszcze bliżej twoje myśli
swoją pieczęć czas odcisnął
może chociaż mi się przyśnisz
przyszedł wieczór nadszedł cicho
szedł na palcach z kocim wdziękiem
słońce zgasił już motyką
coś zamruczał na zachętę
znowu wieczór mnie przerasta
rozproszone gwiazdy bledną
księżyc w nowiu już wyrasta
a ja leżę z myślą jedną
bo tu znowu zamiast ciebie
położyła się tęsknota
obejmuje mnie lubieżnie
i do ucha coś mamrota
pręży swoje nagie ciało
wyczuwając krew jak rekin
sam nie wygram czasu mało
przyjdź i wygnaj ją na wieki
niemoc ciśnie moją głowę
odwrócony obraz zdarzeń
wietrzę tu nieczystą zmowę
tak daleko znów do marzeń
przecież jesteś całkiem blisko
jeszcze bliżej twoje myśli
swoją pieczęć czas odcisnął
może chociaż mi się przyśnisz
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena