bez zdziwienia | wersja: 7.04.2014 11:35

5.0/5 | 4


bez zdziwienia
(Stasiowi)

przecieram oczy witam szary świt
myśląc czym znów zaskoczy świat
gdy mnie dopada egzystencji ryt
Stachury syndrom kpi mi w twarz
zgubiłem słowa na zakrętach dróg
gdy szarym pyłem rzucał wiatr
w spłoszonych myślach ten mrożący chłód
i ciężko wracam znów na start

r
naprawdę wiem jak trudno bywa gdy
ktoś cię porzuca jak pan psa
wiąże do drzewa twe naiwne sny
topi w strumieniu durnych spraw
wierzyłem w miłość szereg długich lat
przeżytych w słodko-gorzkim śnie
upadłem gdy przeszedłem drogi szmat
dzisiaj już nic nie dziwi mnie

na ciężkiej głowie ciąży ślepy los
wbija się drenem w tępy mózg
wysysa resztki soków smukły ktoś
wygniata twarz zostaje kurz
samotność depcze pięty moich stóp
zabiera sens zniewala myśl
czas zaspokoić czystej prawdy głód
ale nie jutro tylko dziś


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

bardzo
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: