Żuki | wersja: 24.08.2017 15:30
Ich ruchy to chwilowa obecność
gdy łączą się i skleją
w drgającą masę
lecz to połączenie przemija
z księżycowym wiatrem
pozostaje ślad
odbitego odnóża
nieostrożnie zwijanych nici
porzuconego kokonu
na rzecz wygodniejszego siedliska
czy siedmiomilowego skoku
Ich ruchy jak oczy
rozbiegają się
za nic mając stare skafandry
co zsuwają się w lej niepamięci
po kompresji wypadają od zawietrznej
w formie mikroskopijnych bobków
które ogrodnik zbiera na szufelkę
by na nich hodować
kolejne żucze pokolenie
gdy łączą się i skleją
w drgającą masę
lecz to połączenie przemija
z księżycowym wiatrem
pozostaje ślad
odbitego odnóża
nieostrożnie zwijanych nici
porzuconego kokonu
na rzecz wygodniejszego siedliska
czy siedmiomilowego skoku
Ich ruchy jak oczy
rozbiegają się
za nic mając stare skafandry
co zsuwają się w lej niepamięci
po kompresji wypadają od zawietrznej
w formie mikroskopijnych bobków
które ogrodnik zbiera na szufelkę
by na nich hodować
kolejne żucze pokolenie
Wersje wiersza
- 24.08.2017 19:46
- 24.08.2017 15:30
- 24.08.2017 12:26
- 24.08.2017 12:14
Moja ocena
Moja ocena