Spektralne „jeżeli”
Jeżeli kiedyś tu przeminę
z podmuchem wiatru w toni zmroku,
tęsknotę duszy łzą wyciszę,
snem pozbawionym niepokoju.
Jeżeli dotrę tam do celu,
gdzie śpiew pustułki wśród drzew dźwięczy,
usiądę w miękkim gwiazd fotelu
i wskrzeszę w sercu jutrznię tęczy.
Jeżeli zniknę z mapy życia,
na której stoi przy wezgłowiu
przydrożny Świątek – belka krzyża –
pokonam zapaść w dobrym zdrowiu.
A jeśli wiosną moje imię,
zadnieje w środku czwartej pełni,
opuszczę ziemię – bólu znamię –
i przepowiednia się wypełni.
Usiądę z Bogiem przy śniadaniu,
trzymając w dłoni ćwierć istnienia,
by porozmawiać o milczeniu,
ukrytym w cieniu zapomnienia.
Kasia Dominik
z podmuchem wiatru w toni zmroku,
tęsknotę duszy łzą wyciszę,
snem pozbawionym niepokoju.
Jeżeli dotrę tam do celu,
gdzie śpiew pustułki wśród drzew dźwięczy,
usiądę w miękkim gwiazd fotelu
i wskrzeszę w sercu jutrznię tęczy.
Jeżeli zniknę z mapy życia,
na której stoi przy wezgłowiu
przydrożny Świątek – belka krzyża –
pokonam zapaść w dobrym zdrowiu.
A jeśli wiosną moje imię,
zadnieje w środku czwartej pełni,
opuszczę ziemię – bólu znamię –
i przepowiednia się wypełni.
Usiądę z Bogiem przy śniadaniu,
trzymając w dłoni ćwierć istnienia,
by porozmawiać o milczeniu,
ukrytym w cieniu zapomnienia.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena