Zespoleni w sobie
Wyrwałem stronę światu
w moim zeszycie ich nieskończoność
Strona świata pozna jakieś inne pokłady miłości
Idę w odległym kierunku
mając stopy starte i łzę czystą
na ręku dzieją się godziny
minuta trwa wieczność
wieczność gdybaniem uwiła
rozmyślenie – czym jest ostatnia godzina?
Na rynku dziejów
rozgrywa się ponadczasowy spektakl –
musisz założyć maskę
jak kobieta w teatrze antycznym,
której nie było w niebie
a myślano, że równonoc syci tęsknotę
za przesileniem dwóch ciał,
że na soborze docierania słońca rozegra się konklawe westchnień
zespolonych w sobie
na klucz zamknięte rubieże
krain mrozu
Otwieram żar
z poczekalni czyśćca,
bo gdzieś tam musi być Niebo,
skoro droga do niego prowadzi przez piekło?
Ulewa ubiega krzyk
ukryłem w mieście
tuzin mrugnięć okiem
serc poryw
i głód rąk pieszczot,
i puls tętnicy
na szyi, która kręci głowami państw
w moim zeszycie ich nieskończoność
Strona świata pozna jakieś inne pokłady miłości
Idę w odległym kierunku
mając stopy starte i łzę czystą
na ręku dzieją się godziny
minuta trwa wieczność
wieczność gdybaniem uwiła
rozmyślenie – czym jest ostatnia godzina?
Na rynku dziejów
rozgrywa się ponadczasowy spektakl –
musisz założyć maskę
jak kobieta w teatrze antycznym,
której nie było w niebie
a myślano, że równonoc syci tęsknotę
za przesileniem dwóch ciał,
że na soborze docierania słońca rozegra się konklawe westchnień
zespolonych w sobie
na klucz zamknięte rubieże
krain mrozu
Otwieram żar
z poczekalni czyśćca,
bo gdzieś tam musi być Niebo,
skoro droga do niego prowadzi przez piekło?
Ulewa ubiega krzyk
ukryłem w mieście
tuzin mrugnięć okiem
serc poryw
i głód rąk pieszczot,
i puls tętnicy
na szyi, która kręci głowami państw
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena