(nie)bycie
wymazano mi twarz
ten jedyny fragment żyznej ziemi
podlewanej słoną wodą
zabrano mi runo
w którym dojrzewała bezczelność
i niczym nie zmącona
wolna myśl i jej bliźniak
bezsenność
w dłoniach trzymam czarę dla tych
co nie wierzą w jutro
na przegubach dłoni płonące bransolety
przez które przechodzą wspomnienia
na końcu języka tojad
który nakazuje milczeć
lecz nie tak łatwo zamknąć gębę
moje kości obgryzą bezdomne koty
które szarpać będą wiotką skórę
aż do rdzenia kręgosłupa(moralnego)
a ja?
ja będę zjadał okruszki chleba
z bezdomnych chodników
(nie)bycie…
to taki rodzaj mroku
do którego nie muszę się przyzwyczajać
ten jedyny fragment żyznej ziemi
podlewanej słoną wodą
zabrano mi runo
w którym dojrzewała bezczelność
i niczym nie zmącona
wolna myśl i jej bliźniak
bezsenność
w dłoniach trzymam czarę dla tych
co nie wierzą w jutro
na przegubach dłoni płonące bransolety
przez które przechodzą wspomnienia
na końcu języka tojad
który nakazuje milczeć
lecz nie tak łatwo zamknąć gębę
moje kości obgryzą bezdomne koty
które szarpać będą wiotką skórę
aż do rdzenia kręgosłupa(moralnego)
a ja?
ja będę zjadał okruszki chleba
z bezdomnych chodników
(nie)bycie…
to taki rodzaj mroku
do którego nie muszę się przyzwyczajać
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena