(nie)bycie

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 4


wymazano mi twarz
ten jedyny fragment żyznej ziemi
podlewanej słoną wodą

zabrano mi runo
w którym dojrzewała bezczelność
i niczym nie zmącona

wolna myśl i jej bliźniak
bezsenność
w dłoniach trzymam czarę dla tych

co nie wierzą w jutro
na przegubach dłoni płonące bransolety
przez które przechodzą wspomnienia

na końcu języka tojad
który nakazuje milczeć
lecz nie tak łatwo zamknąć gębę

moje kości obgryzą bezdomne koty
które szarpać będą wiotką skórę
aż do rdzenia kręgosłupa(moralnego)

a ja?
ja będę zjadał okruszki chleba
z bezdomnych chodników

(nie)bycie…
to taki rodzaj mroku
do którego nie muszę się przyzwyczajać



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: