Gdzie z zawiści
Zdziwienie bierze górę zdławieniu
Ustępują perły wód podziemnych
Na ołtarzu ni pełnia i nów
W wiecznym mieście chwila zadumy
Żegnaj laleczko, utop swoje zmysły w drinku
Teraz nadeszło mnie spełnienie
Me zbawienie, gdzie z zawiści pomówiono prawdę i szczerość
Wyniesiony wstyd i pycha za kurtynę zdrady
Nie znam życia poza granicami poezji
Nie znam szczęścia poza konturami domu
Nie znam szczęścia poza nieszczęściem
Nie znam spełnienia bez ciebie
Nie znam biernej miłości
Ustępują perły wód podziemnych
Na ołtarzu ni pełnia i nów
W wiecznym mieście chwila zadumy
Żegnaj laleczko, utop swoje zmysły w drinku
Teraz nadeszło mnie spełnienie
Me zbawienie, gdzie z zawiści pomówiono prawdę i szczerość
Wyniesiony wstyd i pycha za kurtynę zdrady
Nie znam życia poza granicami poezji
Nie znam szczęścia poza konturami domu
Nie znam szczęścia poza nieszczęściem
Nie znam spełnienia bez ciebie
Nie znam biernej miłości
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena