Bezzmiennie

5.0/5 | 6


Nie zamierzam zdobywać szczytów
kiedy nogi zawiodą
Nie odstanę od rąk głodnych dotykania
ust szepczących muzykę kosmosu
muzyką miłości ciał nastawionych na czekanie
Moje oczy widzą, to czego by nie chciały
Moje oczy to zwierciadło duszy
umysł zastanawia się nad nowym ładem

nie zamierzam budzić poniedziałku w środku nocy
to i tak stanie się samo
nie zamierzam tulić do snu niedzieli
bo wiem, że święte pozostanie święte
więc niech się toczy samo

Potrafię być głodnym pasji i porywów miłości
choć chciałbym spaść kroplą potu
uderzając o podłogę

Nie zamierzam obracać ziemi
ani twierdzić, że stworzono mnie
z prochu – odnajdę sens, gdy nasze kości
błąkające po świecie się odnajdą

Wierzę w Boga, jedynie
to jest constans

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: