Za kotarą nocy
Z bezsennością w dłoni, za pełni kurtyną,
nadsłuchuję głosu, który cicho szepcze.
Paginuję kartkę niebanalną chwilą
schowaną w etui i proszę o jeszcze.
Rozgrzana stalówka i wyschnięte kreski
kołują w przestrzeni, aż litery płoną.
Chciałabym już zasnąć, powyrzucać troski,
ukryć się w półmroku, za nocy zasłoną.
Lecz życie przekorne zsyła nieskończenie
wiele niepewności zagłuszanych echem,
gdy pod powiekami zamierzchłe wspomnienie
ucieka w pośpiechu ostatnim oddechem.
Kasia Dominik
nadsłuchuję głosu, który cicho szepcze.
Paginuję kartkę niebanalną chwilą
schowaną w etui i proszę o jeszcze.
Rozgrzana stalówka i wyschnięte kreski
kołują w przestrzeni, aż litery płoną.
Chciałabym już zasnąć, powyrzucać troski,
ukryć się w półmroku, za nocy zasłoną.
Lecz życie przekorne zsyła nieskończenie
wiele niepewności zagłuszanych echem,
gdy pod powiekami zamierzchłe wspomnienie
ucieka w pośpiechu ostatnim oddechem.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena