w sobotę wieczorem
jesteś sama i szkło
obojętne na ból
nikt nie puka
po raz drugi wolną wolę
dostajesz
w prezencie
sufit jako piąta ściana
bez oczekiwań
obojętne na ból
nikt nie puka
po raz drugi wolną wolę
dostajesz
w prezencie
sufit jako piąta ściana
bez oczekiwań
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena