FARSA 3
Popołudniowy sen
Tępym wpatrzeniem w komercję
zaklejam martwe oczy
a za nimi moją nijaką rzeczywistość
Jeśli wstaniesz
mam nadzieję
że nie podążysz moim śladem
Żona błazna wciąż wierzy w życiowe plany
łagodny kanibalizm i lunatyków
przedłuża ból zbyt długim wpatrywaniem się
w nienazwany błękit
ufa skali
nie potrafi zaufać
- zatruwają ją resztki dobrych chęci
Pozostało praktykować czarną magię
odurzonych snem autoportretów
lawirujących na krawędzi każdego
półcienia
tępo wpatrywać się
w nadzieję
Poznań, 17.11.2014 – 25.03.2022
Tępym wpatrzeniem w komercję
zaklejam martwe oczy
a za nimi moją nijaką rzeczywistość
Jeśli wstaniesz
mam nadzieję
że nie podążysz moim śladem
Żona błazna wciąż wierzy w życiowe plany
łagodny kanibalizm i lunatyków
przedłuża ból zbyt długim wpatrywaniem się
w nienazwany błękit
ufa skali
nie potrafi zaufać
- zatruwają ją resztki dobrych chęci
Pozostało praktykować czarną magię
odurzonych snem autoportretów
lawirujących na krawędzi każdego
półcienia
tępo wpatrywać się
w nadzieję
Poznań, 17.11.2014 – 25.03.2022
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena