rozprawa

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 8


wiedz że cię obserwuję
z każdej obserwacji wnioski
wyciągam
każdej nocy bezczelnie w twoją duszę
zaglądam
stojąc po kolana w zwątpieniu, ciebie przywołuję

nie winię cię, nawet nie osądzę
jam nie sędzią, ni też katem
bliżej ma dusza być dla psa, bratem
w labiryncie bez wyjścia, błądzę

A ty! ty milczysz jak umarły
na cmentarzu pobielałych kości
spowiadam się tobie, tak jam pełen złości!
czarne wrony duszę mą rozdarły

wykrakały moje obawy, lęki od lat
skrywane
rzuciły się jak sęp do cuchnącej padliny
krwią i łzami, płacę za swoje grzechy
tak! jestem winny
a ty spokojnie czekasz, kiedy się z życiem
rozstanę

milczysz! milcz, niech cisza ciało jak mieczem
przeszyje
niech wypełni moje trzewia, kamień w sercu skruszy
lecz nie pozwól skonać umęczonej duszy
ochroń przed lękiem , co jak wąż u stóp się wije

rozdwojonym jęzorem sięga coraz wyżej
jak cień podąża za mną, dumnie kroczy
czerwona jego gęba, krwią podbiegłe oczy
w wyobraźni maluje obraz, a na nim trzy krzyże

jeden z nich jest dla mnie przeznaczony
gdy stanę przed tobą jak na sądzie
ręce i nogi przybiją zardzewiałym gwoździem
tak! przez ciebie historio będę osądzony

wydasz wyrok jedyny, sprawiedliwy, który dla ludu będzie podnietą
przecież z uśmiechem na twarzach, czekają na moje skazanie
cóż po mnie, prócz słowa drukowanego, kilku wierszy dla pokoleń pozostanie?
nie pozwól dłużej czekać, krzycz - winny temu że był poetą!



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: