ziemia (IV)

5.0/5 | 5


noce w kolorze dojrzałej węgierki
dawno przestały być w zasięgu dłoni
pewne rzeczy stały się constans
za naszym wspólnym przyzwoleniem
wbrew zawirowaniom w naszych godzinach
nad morzem teraz zdecydowanie wolę rzeki

wiem przywiązałam się do rozłożystych drzew
w ich cieniu łatwiej mówi się w ciszy
i układa nikomu niepotrzebne wiersze

z zapachem jaśminu smakiem poziomek
zawsze je lubiłam i pasują do zamyśleń
o zachodach słońca w kolorze sepii
jesienią łatwiej jest wracać do było
w kościach zapisane daty budzą niepokój
o kolejne darowane wspólnochwile

drobiazgi nie zaskakują tak jak pytania
nie powodują zatrzymywania myśli w pół
do północy trzymamy czas w dłoniach

na wdechu słuchamy ptaków i plusku wody



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: