Mimikry
Nie płaczę a czuję jakby przez oczy
Ktoś wydłubywał mi łyżką duszę
Jakiż to Bóg zły mnie tak zauroczył
Że nie odróżniam gniewu od wzruszeń
Przywódcą jest moja wola czy sługą
Głodu, że zmuszam się do gryzienia
Jem bo inaczej mnie zjedzą niedługo
Zmieniam widzenia punkt z przejedzenia
Jestem od dziecka szczęśliwy na siłę
Wytresowała matka sumienie
Ja sam sumienia wyrzutem jej byłem
Grzech ten wytrącał mi z rąk kamienie
Sam jestem sobie koroną cierniową
Maski zakładam zdejmuję zmieniam
Sercem swym myślę i kocham swa głową
Czekam. Od dawna czekam wytchnienia
Ktoś wydłubywał mi łyżką duszę
Jakiż to Bóg zły mnie tak zauroczył
Że nie odróżniam gniewu od wzruszeń
Przywódcą jest moja wola czy sługą
Głodu, że zmuszam się do gryzienia
Jem bo inaczej mnie zjedzą niedługo
Zmieniam widzenia punkt z przejedzenia
Jestem od dziecka szczęśliwy na siłę
Wytresowała matka sumienie
Ja sam sumienia wyrzutem jej byłem
Grzech ten wytrącał mi z rąk kamienie
Sam jestem sobie koroną cierniową
Maski zakładam zdejmuję zmieniam
Sercem swym myślę i kocham swa głową
Czekam. Od dawna czekam wytchnienia
Moja ocena
cieszę się, że znów piszesz... luuubię Twój styl... jest mi bliski... pozdrawiam :)Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena