Mimikry

5.0/5 | 7


Nie płaczę a czuję jakby przez oczy
Ktoś wydłubywał mi łyżką duszę
Jakiż to Bóg zły mnie tak zauroczył
Że nie odróżniam gniewu od wzruszeń

Przywódcą jest moja wola czy sługą
Głodu, że zmuszam się do gryzienia
Jem bo inaczej mnie zjedzą niedługo
Zmieniam widzenia punkt z przejedzenia

Jestem od dziecka szczęśliwy na siłę
Wytresowała matka sumienie
Ja sam sumienia wyrzutem jej byłem
Grzech ten wytrącał mi z rąk kamienie

Sam jestem sobie koroną cierniową
Maski zakładam zdejmuję zmieniam
Sercem swym myślę i kocham swa głową
Czekam. Od dawna czekam wytchnienia



 
KOMENTARZE


Moja ocena

cieszę się, że znów piszesz... luuubię Twój styl... jest mi bliski... pozdrawiam :)
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: