Ludzie, ludziom...
Dlaczego na świecie zło panuje
Czemu człowiek drugiego
Nie akceptuje
Karty historii przewracając
Głęboko nad tym rozmyślałam
Dlaczego jeden jest wilkiem drugiemu
Człowiekowi innemu
I taki obrazek mam w głowie
Tabory pociągów
Bez przerwy jadące
Na śmierć
Wiozły ludzi tysiące
Nikt nie był świadom
Losu swojego
Na pewnej stacji
Się kończącego
Na stacji tej obóz
W nim ludzi miliony
Każdy wyglądał
Jakby był szalony
W pasiaki ubrani
Z twarzami szarymi
Oczami z głodu
Zapadniętymi
W tych oczach smutek
I niezrozumienie
Dlaczego
Taka rzecz się dzieje
Przez komin zaś wiedzie
Droga do wolności
Co może zakończyć
Te wszystkie podłości
Wszystko to ściska
Mocno me serce
Dlatego nie powiem
O tym nic więcej
Tylko do nieba
Modlitwę zanoszę
Niech to się nie powtórzy
Proszę
Czemu człowiek drugiego
Nie akceptuje
Karty historii przewracając
Głęboko nad tym rozmyślałam
Dlaczego jeden jest wilkiem drugiemu
Człowiekowi innemu
I taki obrazek mam w głowie
Tabory pociągów
Bez przerwy jadące
Na śmierć
Wiozły ludzi tysiące
Nikt nie był świadom
Losu swojego
Na pewnej stacji
Się kończącego
Na stacji tej obóz
W nim ludzi miliony
Każdy wyglądał
Jakby był szalony
W pasiaki ubrani
Z twarzami szarymi
Oczami z głodu
Zapadniętymi
W tych oczach smutek
I niezrozumienie
Dlaczego
Taka rzecz się dzieje
Przez komin zaś wiedzie
Droga do wolności
Co może zakończyć
Te wszystkie podłości
Wszystko to ściska
Mocno me serce
Dlatego nie powiem
O tym nic więcej
Tylko do nieba
Modlitwę zanoszę
Niech to się nie powtórzy
Proszę
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena