Patologiczny kokon

5.0/5 | 4


Patologiczny kokon

Dzieciństwo zamknięte
w patologicznym kokonie
z nici czasu sączonej strachem
w powłoce nałogu zatopiony ból
przelany krzyk w objęciach kata
co miał być ojcem

Lecz dziecko popychadłem
co w kącie skulone
miłość zapomniana z każdą kolejną butelką
na ścianach kokonu roztrzaskana złość
bo skończył się trunek
niedopity kat

W kokonie ubóstwa
łza dziecięcej modlitwy
o spokój i uśmiech
rodzinnego ogniska

W kokonie chłodne zimne rączki
opuchnięte ciało
poszarpane ubranka
zakurzony czas tak jak Bóg by zapomniał
sprzedane wszystko za krople wódki
taniej niż u prostytutki

Ile to kokonów w czasach tak upadłych
zamkniętych w patologii skórze
jak długo jeszcze alkohol tuczem
co karmi człowiecze istnienie

koszmar już trwa tyle lat
obojętność zza ścian
doprowadza...
że kraje się łza
bo zatłuczonemu motylowi
urwano skrzydła i umarł w cierpieniach

Ile to motyli jeszcze z kokonów
nie uleci by ujrzeć dzieciństwa magię
ile jeszcze motyli umarłych w katuszach
zatłuczonych patologicznym złem
nie ujrzy świata
gdyż ręka kata
zamknęła dzieciństwo w kokonie śmierci

© ®obert Ratajczak-Moje wiersze



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

@ Barbara Kozubek-Marczyk

Dziękuję

Moja ocena

przeraźliwie sugestywne
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: