Patologiczny kokon
Patologiczny kokon
Dzieciństwo zamknięte
w patologicznym kokonie
z nici czasu sączonej strachem
w powłoce nałogu zatopiony ból
przelany krzyk w objęciach kata
co miał być ojcem
Lecz dziecko popychadłem
co w kącie skulone
miłość zapomniana z każdą kolejną butelką
na ścianach kokonu roztrzaskana złość
bo skończył się trunek
niedopity kat
W kokonie ubóstwa
łza dziecięcej modlitwy
o spokój i uśmiech
rodzinnego ogniska
W kokonie chłodne zimne rączki
opuchnięte ciało
poszarpane ubranka
zakurzony czas tak jak Bóg by zapomniał
sprzedane wszystko za krople wódki
taniej niż u prostytutki
Ile to kokonów w czasach tak upadłych
zamkniętych w patologii skórze
jak długo jeszcze alkohol tuczem
co karmi człowiecze istnienie
koszmar już trwa tyle lat
obojętność zza ścian
doprowadza...
że kraje się łza
bo zatłuczonemu motylowi
urwano skrzydła i umarł w cierpieniach
Ile to motyli jeszcze z kokonów
nie uleci by ujrzeć dzieciństwa magię
ile jeszcze motyli umarłych w katuszach
zatłuczonych patologicznym złem
nie ujrzy świata
gdyż ręka kata
zamknęła dzieciństwo w kokonie śmierci
© ®obert Ratajczak-Moje wiersze
Dzieciństwo zamknięte
w patologicznym kokonie
z nici czasu sączonej strachem
w powłoce nałogu zatopiony ból
przelany krzyk w objęciach kata
co miał być ojcem
Lecz dziecko popychadłem
co w kącie skulone
miłość zapomniana z każdą kolejną butelką
na ścianach kokonu roztrzaskana złość
bo skończył się trunek
niedopity kat
W kokonie ubóstwa
łza dziecięcej modlitwy
o spokój i uśmiech
rodzinnego ogniska
W kokonie chłodne zimne rączki
opuchnięte ciało
poszarpane ubranka
zakurzony czas tak jak Bóg by zapomniał
sprzedane wszystko za krople wódki
taniej niż u prostytutki
Ile to kokonów w czasach tak upadłych
zamkniętych w patologii skórze
jak długo jeszcze alkohol tuczem
co karmi człowiecze istnienie
koszmar już trwa tyle lat
obojętność zza ścian
doprowadza...
że kraje się łza
bo zatłuczonemu motylowi
urwano skrzydła i umarł w cierpieniach
Ile to motyli jeszcze z kokonów
nie uleci by ujrzeć dzieciństwa magię
ile jeszcze motyli umarłych w katuszach
zatłuczonych patologicznym złem
nie ujrzy świata
gdyż ręka kata
zamknęła dzieciństwo w kokonie śmierci
© ®obert Ratajczak-Moje wiersze
Moja ocena
@ Barbara Kozubek-Marczyk
DziękujęMoja ocena
przeraźliwie sugestywneMoja ocena
Moja ocena