Lobotomia

autor:  Ula eM
5.0/5 | 5


Bardzo ostrożnie
po wielu westchnieniach,
wdechach,
wydechach,
po mantrach, modlitwach
po praktykach spirytystyczno - szamańskich,
płacząc nad każdą martwa tkanką,
nagle, bez żadnego ostrzeżenia
- ciach !

Było trochę jak u fryzjera.
Kiedy otwarłam oczy, zobaczyłam
tylko nieco poszarzały świat.
Nic się nie zmieniło, może ja trochę starsza,
to wszystko.
Tak zwyczajnie,
odcięłam się od przeszłości.

Potem
odkryłam niezapłacone rachunki,
płamę na firance,
nogę od krzesła zdrapał kot,do imentu.
Kto tak mówił ?To już tyle lat ?
Kalendarz krzyczy czerwoną datą,
lodówka pusta.

I ona,
wena.
Znikła.
Zniknęły nicejskie plaże,
złoto baroku,
cała liryka.....

*

Na szczęście mam nowiutkie gumowe rękawice,
szybciutko umyję okna.
Ach, jaki swieżutki zapach,
co by tu na obiad...

*

Trochę szkoda.

*

Ale,
było.

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

@ bezecnik

Dziękuję

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Świetny!
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: