Garściami
Garść malin,
dłoń krwią opływa,
usta zadławione rozkoszą malinową,
zdrową rozkoszą, prawdziwie ludzką.
Garść zaciśnięta,
nie odda niczego, wszystkiego pożąda,
wszystko ma
dla siebie, i miłość,
choć rozumie ją inaczej.
Garść wspomnień,
zostanie przezornie
na czarną godzinę.
I garść ziemi,
tej ostatniej,
osypującej się z dłoni,
aż
myśl lotnym ptakiem
zamaże nad horyzontem
i wspomnienia...
i maliny soczyste jak krew...
To chyba właśnie znaczy
garściami życie brać.
dłoń krwią opływa,
usta zadławione rozkoszą malinową,
zdrową rozkoszą, prawdziwie ludzką.
Garść zaciśnięta,
nie odda niczego, wszystkiego pożąda,
wszystko ma
dla siebie, i miłość,
choć rozumie ją inaczej.
Garść wspomnień,
zostanie przezornie
na czarną godzinę.
I garść ziemi,
tej ostatniej,
osypującej się z dłoni,
aż
myśl lotnym ptakiem
zamaże nad horyzontem
i wspomnienia...
i maliny soczyste jak krew...
To chyba właśnie znaczy
garściami życie brać.
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena