Nadejście
Nadeszła wreszcie
Do Krakowa, ciepłem
Poprzez fałdy
kurtek i płaszczy
przebijają się nieśmiało
pierwsze blade biusty
Jak oszołomione krokusy
na hali w Tatrach
Wkrótce wybuchną łanem
Z całą mocą wiosny
Do Krakowa, ciepłem
Poprzez fałdy
kurtek i płaszczy
przebijają się nieśmiało
pierwsze blade biusty
Jak oszołomione krokusy
na hali w Tatrach
Wkrótce wybuchną łanem
Z całą mocą wiosny
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena